5 powodów, by ogarnąć bilety na Poznań Motor Show przed 2 grudnia!
Nie ma co owijać w bawełnę. Za oknem szaro, zimno i ponuro. Ale w kalendarzu już świeci słońce przy ostatnim weekendzie kwietnia 2026. I to dobra wiadomość! Właśnie teraz masz ostatnią szansę, żeby zgarnąć wejściówki na Poznań Motor Show w cenie „dla przyjaciół”, czyli tych, którzy są z nami i wiedzą, że będzie co oglądać. Serio, taniej już nie będzie.
Zegar tyka, a 1 grudnia zamykamy pierwszą pulę. Dlaczego warto wyciągnąć kartę z portfela akurat dzisiaj, a nie za miesiąc? Oto 5 konkretnych powodów.
1. Czysta matematyka (i kasa w kieszeni)
Zasada jest prosta: kto pierwszy, ten płaci mniej. I pula biletów to taki ukłon w stronę tych, co potrafią planować. 1 grudnia kończymy tę promocję i wchodzi wyższy cennik. Różnica w cenie? Lepiej wydać ją na dobrego burgera w strefie food trucków albo dorzucić do paliwa na dojazd do Poznania. Po co przepłacać za to samo wejście? To się po prostu nie kalkuluje.
2. Nie kupujesz kota w worku. Kupujesz pewniaka
"Ale nie ma jeszcze pełnej listy wystawców!" – powiesz. To prawda, ale co z tego? Poznań Motor Show to marka sama w sobie. Od lat wiemy, jak robić hałas. Będą premiery, będą supercary, od których opada szczęka, i strefy, w których wsiąkniesz na godziny. To jak bilet na koncert ulubionej kapeli – bierzesz w ciemno, bo wiesz, że zrobią show. Zaufaj nam, w 2026 roku też będzie grubo.
3. Prezent na Mikołaja masz z głowy
Grudzień to horror w galeriach handlowych. Kolejki, "Last Christmas" w głośnikach i panika, co kupić szwagrowi, tacie albo dziewczynie. Rozwiąż ten problem dzisiaj. Bilet na PMS to prezent z klasą. Wygląda dobrze, obiecuje emocje i nie kurzy się na półce. Kupujesz teraz taniej, drukujesz, pakujesz w kopertę i czekasz na uśmiech obdarowanego. Sprytne, co?

4. Bilet do wiosny w środku jesieni
Kupując wejściówkę teraz, robisz sobie mały mentalny hack. Zamiast myśleć o nadchodzącej zimie, masz już w głowie perspektywę kwietnia. Ryk silników, błyszczący lakier, zapach nowości. To taka marchewka na kiju, która pomoże przetrwać mrozy. Masz zaklepany weekend pełen pasji. Od razu robi się cieplej, prawda?
5. Wchodzisz jak szef
Wyobraź sobie poranek w dniu otwarcia targów. Tłum ludzi do kas stacjonarnych. A Ty? Ty wyciągasz telefon, skanujesz kod i wchodzisz. Bez stresu, bez stania, bez marnowania czasu. Bilet kupiony wcześniej to komfort. Zamiast stać w ogonku, Ty już oglądasz pierwsze premiery i zajmujesz najlepsze miejsce przy barierkach na strefie driftu.
Dobra, koniec gadania. Masz czas do 1 grudnia (poniedziałek), żeby złapać bilety w najniższej możliwej cenie. Potem wchodzi nowa pula i będzie drożej. Nie przegap tego momentu.
